Jak zwykle wszystko zależy od potrzeb. Nie potrzebujesz koparki widłowej, żeby przekopać 5 metrów kwadratowych ogródka. Nie potrzebujesz samochodu, żeby zrobić małe zakupy w sklepiku osiedlowym, ani ciężarówki, żeby dwa krzesła przywieźć ze sklepu. Dokładnie tak samo jest z grafiką komputerową. Nie potrzebujesz Photoshopa, żeby zmniejszyć wymiar obrazka ani Ilustratora, żeby namalować kwadrat z zaokrąglonymi rogami.

Moje potrzeby odnośnie tworzenia grafiki komputerowej są niewielkie. Nie tworzę layoutów stron, nie składam gazet, nie obrabiam zawodowo zdjęć. Niechętnie też wydałbym tysiące złotych na kosztowne oprogramowanie. Moje potrzeby ograniczają się, do wyjątkowo prostych czynności, np.: przycięcie zdjęcia do określonych wymiarów, usunięcie tła z jakiegoś logotypu przed włożeniem go na stronę, zaokrąglenie rogów, podłożenie cienia, dołożenie do rysunku odbicia. Szczytem wyrafinowania jest w moim przypadku np. wyprodukowanie ikonki, powiedzmy takiej:

Dodatkowym warunkiem, które stawiam przed oprogramowaniem jest to, że obsługa wybranych przeze mnie programów graficznych, musi być maksymalnie prosta. Nie mam czasu na ich naukę. Generalnie robię w życiu co innego  i po prostu nie mam czasu na poznawanie skomplikowanych narzędzi, które mają mi tylko pomagać w drobnych, uzupełniających czynnościach, a nie stanowią podstawy tego czym się zajmuję.

Mój zestaw „młodego grafika” (młodego stażem, takim się czuję, a nie wiekiem, takim niestety już dawno nie jestem) to następujące cztery programy:

  • Podgląd – program bez którego nie mogę żyć, kadruję nim obrazki, zmieniam ich rozmiary, usuwam tło z obrazków, zamieniam eps-y na pliki png, gif i jpg. Podgląd służy mi też do modyfikacji plików pdf, w szczególności zamiana stron miejscami, usunięcie kilku stron z dokumentu. Genialny program i co najważniejsze za darmo, na wyposażeniu każdego maka.
  • Picturesqueopisywałem już ten program, nie znam szybszego sposobu na dodanie cienia lub odbicia do obrazka. Zaokrąglenie rogów, czy dodanie perspektywy zajmuje w tym programie zaledwie kilka sekund. Picturesque kosztuje 30$. Trochę drogo, ale na szczęście mam ten program z paczki Macheist III. Używam go jednak tak często, że jakbym nie miał, to podejrzewam, że kupiłbym go mimo tej trochę wysokiej ceny.
  • Pixelmator – czyli, jak zwykłem żartobliwie określać, Photoshop dla ubogich. Pixelmator jest rzeczywiście tani, ale jego możliwości zdecydowanie nie idą w parze z ceną. Pixelmator to bardzo dopracowany program, a z mojego punktu widzenia, z ogromnymi możliwościami. Jeżeli Photoshop zawsze przerażał Cię ilością opcji i tym, że trzeba poświęcić lata, żeby poznać choć niewielki odsetek jego możliwości, to Pixelmator jest dla Ciebie. Na prawdę nie trzeba zajmować się grafiką komputerową od 10 lat, żeby móc poznać wszystkie możliwości Pixelmatora. Oczywiście poznać możliwości, a umieć je potem wykorzystać to dwie różne sprawy, ale przynajmniej Pixelmator nie przytłacza nieobeznanego z programami graficznymi użytkownika swoim ciężarem. Program jest lekki, efektowny i bardzo łatwy w obsłudze. Pixelmator kosztuje aktualnie 60$ (kilka dni temu skończyła się całkiem długo trwająca promocja, w której to Pixelmator po wprowadzeniu do Mac App Store kosztował zaledwie 30$)
  • Vector Designer – najprostszy z możliwych program do grafiki wektorowej. Tak jak Pixelmator jest odpowiednikiem Photoshopa, tak Vector Designer jest odpowiednikiem (niezwykle uproszczonym) Ilustratora. Namalowanie nim dowolnego kształtu, a następnie eksport do dowolnego formatu jest tak proste, że aż nieprawdopodobne. Vector Designer ma jednak wady. W odróżnieniu od Pixelmatora, który to jest super dopracowanym produktem, Vector Designer jest niestety poważnie zbugowanym programem. Potrafi wysypać się przy starcie, a część jego funkcji (filtry i przezroczystości) w zasadzie nie działa. Niestety odkryłem te „drobne” niedoróbki już po kupnie programu. Na szczęście praktycznie nie korzystam z tych funkcji, różnego rodzaju filtry mam w Pixelmatorze, ale i tak mnie to denerwuje. Co gorsza, jak trochę poczytałem w sieci, to wydaje mi się, że Vector Designer jest programem trochę zapomnianym przez twórców, co objawia się choćby tak, że oficjalny support z ich strony nie odpowiada. Wiedząc to co wiem teraz, nie wiem czy drugi raz zdecydowałbym się na taki zakup. Na szczęście to czego potrzebuję działa w tym programie znakomicie. Vector Designer kosztuje 30$.

Podsumujmy, mój zestaw „młodego grafika” kosztuje aktualnie 120$, czyli około 360 zł. Ja go mam taniej, Picturesque z paczki, Pixelmator za 30$. Ale nawet jak miałbym nabyć dzisiaj cały zestaw za pełną cenę, to i tak bym to zrobił (nie wiem tylko co z tym Vector Designerem, może jakiś zamiennik by się przydał). Porównajcie sobie cenę za moją paczkę do ceny zestawu CS5. Ja wiem, że zakres możliwości kompletnie nie ten, ale jak ktoś nie jest zawodowym grafikiem i czasami musi przyciąć obrazek albo wyprodukować prostą ikonkę, to naprawdę CS5 Master Collection nie jest mu potrzebne.

Zestaw młodego grafika
Tagi: