imac-macintosh

źródło: ifixit

Nic dodać nic ująć. Po prostu niesamowite. Aż ciężko sobie wyobrazić co czeka nas za kolejne 30 lat. A to jest wideo jak tworzyła się historia.:

Z okazji 30 rocznicy prezentacji pierwszego Macintosha ifixit rozebrał taką jedną oryginalną maszynę. Warto również zajrzeć na stronę Apple, które pięknie upamiętniło to wydarzenie: http://www.apple.com/30-years/

Zajrzyjcie także na Livebloga, na którym to ekipa MyApple relacjonowała swoją wyprawę do Cupertino na uroczystości upamiętniające tę słynną prezentację: http://live2.myapple.pl/events/2-30-urodziny-macintosha-w-cupertino. Dla mnie to podwójnie ekscytujące wydarzenie, bo na wielu zdjęciach poznawałem okolice, którą zwiedzałem rok temu.

Chciałem jeszcze podzielić się osobistymi wspomnieniami związanymi z oryginalnym Macintoshem. Mój drobny epizod z tym komputerem był taki, że w szkole średniej (wrocławski EZN) w pracowni komputerowej na jednej ścianie stały komputery PC (miodowe monitory, system operacyjny DOS, dyskietki 5”), a na drugiej właśnie takie Macintoshe. Był to rok, o ile dobrze pamiętam, 1990 lub 1991, więc miały one już wtedy swoje lata. Mogły to też być jakieś minimalnie nowsze sprzęty. W chwili obecnej nie jestem w stanie tego zweryfikować. Wówczas nie zdawałem sobie sprawy  z czym mam do czynienia. W ogóle niechętnie podchodziłem do tych zajęć, podczas których uczyliśmy się obsługi Macintoshy. W tamtych czasach w Polsce upowszechniały się komputery PC, każdy znał podstawy obsługi DOS-a, a ja byłem bardziej zainteresowany tym, czy będę miał czas pograć w Prince of Persia, czy też w F117 niż tym, żeby poznać obsługę komputera, którego nigdy wcześniej ani później nie widziałem, nikt takiego prywatnie nie posiadał. Zatem po co? No cóż takie czasy, w których to popularność Maków w Polsce była bliska zeru. Przyczyna obecności Macintoshy w tej pracowni jest do dzisiaj dla mnie niejasna. Podejrzewam, że zawdzięczamy to uporowi kadry nauczycielskiej. Nie ukrywam też, że nic z tamtych lekcji nie pamiętam, choć w ciemno zakładam, że jakoś chyba tego protoplastę OSX-a i dzisiaj udałoby mi się obsłużyć.

Z tamtych czasów, z tych lekcji  utkwiły mi w pamięci słowa mojego informatyka. Otóż tamte Macintoshe, w odróżnieniu od stojących na przeciwko PC miały stacje dyskietek 3,5”, ale tak skonstruowanych, że dyskietka była zasysana do środka, tak że nie było jej widać. Zadałem wówczas pytanie: „Jak wyciągnąć tę dyskietkę, gdy komputer się zawiesi?”. Wiecie jak to było, żyłem w świecie komputerów, które regularnie się zawieszały, przestawały działać i trzeba było resetować. Na co usłyszałem odpowiedź: „To jest Mac, to ma pracować, a nie się zawieszać”. Piękne, prawda? Od tamtych czasów minęło 24 lata i niewiele się w tej materii zmieniło.

To jest Mac, to ma pracować, a nie się zawieszać
Tagi: