iphone5c

Oglądaliście Keynote? Na bank! Nie będę więc relacjonował całości, bo wszystko już wiecie od około dwóch dni… Co ja mówię, od jakich dwóch dni?! Czy było coś, czego nie wiedzieliśmy wcześniej? No może coś tam było :)

Na plus

  • iPhone 5S – to jest świetny telefon. Ma mieć nowy 64-bitowy procesor A7. Co prawda przeciętny użytkownik w ogóle o tym nie będzie wiedział, ale to, że telefon będzie super szybki, to już zauważy każdy. Telefon ma mieć nowy świetny aparat, co znowu przypadnie do gustu całej masie użytkowników. I w końcu najgenialniejsza rzecz tej konferencji, czyli Touch ID. Bardzo denerwuje mnie wpisywanie kodów i haseł do App Store. Ułatwienie, że będę mógł tylko przyłożyć palec będzie świetne. Jeden warunek – ma to działać zawsze i bez problemów. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której trzeba będzie kilkukrotnie, bardzo uważnie przykładać palec. Jak będzie działało „po applowemu” to będzie prawdziwy hit.
  • iWork, iPhoto i iMovie za darmo – Super, ale trzeba wziąć pod uwagę, że tylko dla nowych użytkowników urządzeń z iOS. Nie wydaje mi się to problemem. Po pierwsze sporo użytkowników ma te programy albo przynajmniej część z nich. Po drugie za około 2-3 lata jak wszyscy wymienią już swoje iPhone’y i iPady na nowy sprzęt przyjdzie taki moment, że wszyscy będą posiadali wyżej wymienione programy. iWork za darmo to naprawdę znakomita wiadomość przede wszystkim dla potencjalnych, wahających się użytkowników sprzętu z iOS. Kupując nowego iPhone’a, czy też iPada na dzień dobry dostajemy bardzo potężne narzędzia do tworzenia treści. Lista oprogramowania, w które teraz będzie wyposażony iPhone out-of-the-box będzie szokująco bogata.

Na minus

  • iPhone 5C – Nie podoba mi się ten produkt. Wizualnie kojarzy mi się z Nokią Lumią. Choć oczywiście to wcale nie znaczy, że to zły produkt i że się nie sprzeda. Zakładam, że podobnie jak inne produkty Apple również iPhone 5C zawojuje rynek, a moje „niepodobanie” nie ma tutaj nic do rzeczy. Ten telefon jest skierowany do trochę innej grupy docelowej niż 5S – młodszy użytkownik, potrzebujący wyróżnić się z tłumu, a przy okazji taki, który jednak chce wydać na telefon odrobinę mniej. Znakomicie rozumiem dlaczego Apple zrobił ten produkt. Apple po prostu potrzebuje iPhone’a, który byłby tańszy i który nie byłby kojarzony przez użytkowników jako produkt sprzed roku. I te warunki spełnia iPhone 5C. Nikt z potencjalnych użytkowników nie będzie dociekał i sprawdzał, że wewnątrz to tak naprawdę roczny iPhone 5. 
  • Obydwa telefony widzieliśmy wcześniej – konferencje Apple tracą swoją magię. To tak to chyba jest i już będzie zawsze, przynajmniej w przypadku sprzętu. Łańcuch dostaw jest tak długi, że nie ma takiego cudu, żeby gdzieś jakaś obudowa do czegoś nie wypłynęła. Zupełnie inna sprawa jest z oprogramowaniem. Tutaj do ostatniego dnia wszystko może być utrzymane w tajemnicy.
  • Naprawdę nie wiem dlaczego w ofercie nie został iPhone 5 a pozostał iPhone 4S.
  • iOS 7 – wciąż tu jest… i raczej już taki pozostanie. Nie ma wyboru, trzeba będzie przywyknąć.

Jakbym teraz musiał wymienić telefon, to chyba, mimo szoku cenowego, wybrałbym wersję 5S. Generalnie uważam, że w danym momencie trzeba kupić ostatni, najbardziej zaawansowany technologicznie model. Takie postępowanie (dotyczy też kupowania komputerów) pozwoli danym sprzętem cieszyć się dłużej. Będzie go można wymienić nie po roku, nie po dwóch, a na przykład po 3 latach, co na samym końcu spowoduje to, że zainwestowanie teraz w droższy model, w ostatecznym rozrachunku będzie tańsze. 

iPhone 5S i 5C, czyli prawie wszystko wiedzieliśmy wcześniej, ale to nie szkodzi
Tagi: