Dwa tygodnie temu rozpakowałem nowego iPhone’a 4S. Co tu dużo mówić, jestem pod ogromnym wrażeniem. Każdy z pewnością czytał setki różnych recenzji tego telefonu, więc to nie będzie klasyczna recenzja. Skupię się zatem na tych kilku najważniejszych czynnikach, które powodują to, że w mojej opinii 4S to świetny telefon. Choć są oczywiście pewne drobiazgi, które ten błogostan zakłócają, ale to na szczęście póki co drobiazgi.

  • ekran – genialna sprawa, absolutnie najlepszy ekran w branży. Miałem okazję testować kiedyś Samsunga Galaxy S II. I nie ma tutaj żadnego porównania. Ekran iPhone’a zjada na śniadanie ten od Samsunga, różnica w jakości, ostrości jest moim zdaniem kolosalna. Moje pozytywne wrażenia są zapewne dlatego tak entuzjastyczne, gdyż przesiadałem się z 3GS-a. Zapewne, gdybym wcześniej używał 4, to bym był do tego przyzwyczajony, ale tak nie jest. Zauroczenie jeszcze nie minęło. Za każdym razem, gdy biorę telefon do ręki odczuwam miłe zaskoczenie. To wprost niewiarygodne, że ten ekran jest tak doskonały.
  • prędkość działania – jest bardzo szybko, nie czeka się na nic. W porównaniu z 3GS-em obserwuję szokujący wręcz wzrost prędkości. Nie chodzi mi tutaj o prędkość w skomplikowanych i wymagających dużej mocy procesora grach, gdyż w te praktycznie nie gram. Chodzi o prędkość działania w codziennym użytkowaniu. Dopiero teraz widzę jak wygodne jest używanie maila, wiadomości, czy safari. Tego nie odda żaden tekst, wygoda użytkowania absolutnie nie lagującego przy niczym telefonu jest olbrzymia.
  • bateria – jest dobrze, wręcz bardzo dobrze. Zaczynam dzień z naładowanym na 100% telefonem. Mam włączone wszystko oprócz Bluetooth, którego oprócz wykorzystania przy uchwycie do nawigacji samochodowej, nie używam. Używam telefonu w trakcie dnia niezwykle intensywnie, przeglądam internet, sprawdzam i odpisuję na maile, gram w Carcassone, rozmawiam z Siri, przeglądam Twittera, Facebooka i robię jeszcze dziesiątki innych rzeczy. Pod koniec dnia mam około 40% baterii. Jest to rzecz, która była nieosiągalna przy poprzednim telefonie. A należy wziąć pod uwagę, że mam cały czas włączone 3G (nie mam zresztą wyboru, muszę mieć), a mieszkam w miejscu, w którym 3G nie ma. To samo w pracy, bardzo często przebywam w pomieszczeniu, w którym w ogóle są problemy z zasięgiem. Wszystko to powoduje, że bateria wyczerpuje się szybciej. A mimo to wytrzymuje tak długo.
  • brak przełącznika 3G/Edge – jak wspomniałem w poprzednim podpunkcie często przebywam w miejscach, w którym tego 3G po prostu nie ma. Wiem to nie od dzisiaj, w związku z powyższym bardzo chętnie wyłączyłbym 3G na stałe. Tam gdzie jestem (praca/dom) mam włączone wifi, które w telefonie mam włączone na stałe. W przypadku zastosowań „na mieście” poza dostępem do do wifi, prędkość edge w zupełności mi wystarczała (dostęp do poczty/twitter/kilka lekkich stron zoptymalizowanych pod urządzenia mobilne). Brak tego przełącznika uznaję za wadę. 
  • Siri – z jednej strony gigantyczny plus. Pomijając fakt, że trochę krępuję się rozmawiać w obecności nieznanych mi osób z telefonem, to jak już z nim rozmawiam, to przekonuję się, że Siri jest super. Rozumie mnie w około 70-80% przypadków. Odetchnąłem trochę po takim wyniku, gdyż okazało się, że jeszcze z moim angielskim akcentem nie jest tak źle. Oczywiście to mnie motywuje do poprawy moje angielskiego, mam też nadzieję, że algorytmy rozpoznawania mowy będę przez Apple poprawiane. Siri można wykorzystywać oczywiście do podstawowych funkcji takich jak te:

 

Najbardziej jednak doceniłem współpracę Apple z Wolphram Alpha, czyli:

Jednym słowem, wykorzystuję Siri jako podręczną encyklopedię. Oglądam jakiś film, coś mnie zainteresuje i nie pamiętam jakiegoś szczegółu, np. kiedy rozpoczęła się lub zakończyła się jakaś wojna, zawsze mogę zapytać Siri.

Jest  jednak z Siri jeden problem (pomijam problemy językowe, że jednak mnie czasem nie rozumie i to że Siri mówi po angielsku). Za każdym razem, gdy zwracamy się do Siri, telefon łączy się z serwerami… chyba Apple. Tak naprawdę nie wiemy z czym się łączy, ale z jakimiś serwerami iPhone się łączy i to jest fakt. Problem polega na tym, że te serwery bardzo często nie odpowiadają. Jest to dosyć frustrujące, bo jak chcę ustawić np. budzik na 7 rano i muszę to powtarzać kilka razy, po czym i tak na końcu muszę zrobić to ręcznie, to wolę szybko ustawić to od razu bez udziału Siri.

iPhone 4S – pierwsze wrażenia
Tagi: