W związku z przesiadką na nowego iPada, miałem do wyboru:

  1. Skonfigurować kompletnie nowe urządzenie,
  2. Odtworzyć backup z iCloud.

Wybrałem tę drugą opcję. Mam na iPadzie wszystko idealnie poukładane pode mnie, nie widziałem zatem potrzeby konfigurowania wszystkiego od początku. Cały proces jest bajecznie prosty.

  • Należy zrobić ostatni backup na starym iPadzie, tak aby mieć pewność, że zostanie odtworzony ostatni stan, a nie np. to co było na iPadzie 3 dni temu, gdy go ostatni raz ładowaliśmy,
  • Uruchomić nowego iPada i w momencie wyboru, czy chcemy skonfigurować nowego iPada, czy też odtworzyć backup z iTunes lub iCloud wybrać odpowiednią opcję,
  • Odłożyć iPada na kilkanaście minut.

W ten oto sposób dostaniemy nowe urządzenie z identycznym ustawieniami, łącznie z rozmieszczeniem ikonek i historią przeglądanych stron w przeglądarce, jak w naszym starym wysłużonym iPadzie. Jest jednak wyjątek. Są to ustawienia wszystkich zewnętrznych serwisów, które do działania potrzebują podania hasła. Wszystkie trzeba podać na nowo. W moim przypadku były to następujące aplikacje:

  • Evernote
  • Dropbox
  • konto Google w Gmailu i wszystkich pozostałych aplikacjach od Google’a
  • Pocket
  • Reeder
  • Kindle
  • Box
  • Trello
  • Tweetbot (kilka kont) – Przy okazji to moje konto na Twitterze.
  • Netbot (choć App.net to martwy serwis)
  • Skype
  • WordPress
  • Tumblr
  • Facebook
  • Konto na Gmailu w programie Mail

I tu dochodzimy do najważniejszego. Na poprzednim iPadzie, podobnie jak na posiadanym przeze mnie iPhonie, miałem Gmaila skonfigurowanego jako konto Exchange. Synchronizowałem w ten sposób pocztę, kontakty oraz kalendarz. Najważniejszą zaletą takiego rozwiązania jest to, że np. poczta dochodzi natychmiast po otrzymaniu, tj. nie musiałem mieć uruchomionego programu mail, aby otrzymać powiadomienie, że mam nową wiadomość, w ten sam sposób aktualizowały się kontakty i kalendarz.

ipad-mini-gmail-exchange-1

Okazuje się, że gdzieś w zeszłym roku (nie potrafię dokładnie powiedzieć kiedy) Google wyłączył Exchange dla nowo konfigurowanych kont Gmaila w programie Mail na iOS. Jeżeli ktoś ma tak skonfigurowane „od zawsze”, to wszystko będzie działać, tak jak zresztą dalej działa mi to na iPhonie. Poczta będzie sprawdzana w trybie „push”. Jeżeli jednak z pewnych powodów ktoś skasuje sobie ustawienia konta lub po prostu zmieni urządzenie na nowe i ponownie spróbuje skonfigurować Gmaila jako konto Exchange, niestety nic z tego nie będzie. Cały proces jest trochę mylący, gdyż konto jako takie daje się skonfigurować, ale poczta nie jest pobierana. Wynika to z tego, że Google zrobił wyjątek dla osób mających wykupioną usługę Google Apps for Bussines – dla tych kont konfigurowanie Gmaila jako konto Exchange działa.

W ten oto sposób Google delikatnie pcha użytkowników w kierunku swojej aplikacji, czyli Gmaila na iOS. Nie jest to zły program, choć, przynajmniej u mnie, siła przyzwyczajenia jest ogromna. Po prostu wolę oficjalną applowską aplikację Mail. Z drugiej strony patrząc, to czy te 15 minut, co które można ustawić sprawdzanie poczty w trybie Fetch, kogoś zbawi? Ja mam ustawione co godzinę i żyję, a zastanawiam się nad całkowitym przejściem na ręczne sprawdzanie.

ipad-mini-gmail-exchange-2

Podsumowując, macie Gmaila w trybie Exchange na iOS? Nie skasujcie sobie przypadkowo konta.

Partnerem testu iPada mini jest k7 producent Faktury.

Gmail z Exchange w programie Mail na iOS? Już nie
Tagi: