Ja rozumiem, że jest tydzień przedświąteczny i że sprzedawcy walczą o to, żeby zgarnąć dla siebie jak najwięcej naszej cennej gotówki, którą to właśnie w tym okresie wydajemy zdecydowanie lżej i częściej niż w pozostałej części roku, ale to co się dzieje teraz to już jest lekka przesada.
Potrafię zrozumieć to, że jakieś programy/gry, które miały swoją premierę rok temu, ewentualnie choć kilka miesięcy temu, są teraz przecenione. Taka kolej rzeczy, kiedyś było drogo i ludzie płacili za nowość, a teraz jest grudzień, biało za oknem, w radio co drugi utwór to „Last Christmas”, więc żeby zaistnieć, trzeba smarować. Stara życiowa prawda, że jak się nie posmaruje, to się daleko nie zajedzie – czytaj „starocia po pełnej cenie się nie sprzeda”.
Starocia, tak ale świeżą i pachnącą bułeczkę też?! Zwłaszcza taką, na którą wykosztowałem się dosłownie przed chwilą? Zapłaciłem, bo ta gra to wciąż super nowość, która cały czas widnieje w Top Paid w App Store. No dobra, to już powiem wprost, Angry Birds Star Wars, które miało premierę 29 listopada tego roku (tak 2012 roku, nie rok temu, nie dwa lata temu, tylko w tym roku, czyli 19 dni temu) jest właśnie w promocji:
Angry Birds Star Wars HD na iPada – 0,89 euro
Angry Birds Star Wars na iPhone’a – 0,89 euro
Wniosek jest prosty, jak ktoś wypuszcza jakiś tytuł po 1 listopada, to wręcz nie opłaca się tego kupować. Nie bądźcie frajerami, nie kupujcie, bo zaraz natniecie się na mega świąteczną przecenę i albo dostaniecie dany tytuł za darmo albo za najniższą możliwą cenę.
To się kiedyś zemści. Uważajcie, Rovio! Ostatni raz kupiłem od Was coś w IV kwartale za pełną cenę. Ech… musiałem się wyżalić.