Od pewnego czasu z niepokojem obserwuję  pewną tendencję. Twórcy niektórych programów na maka starają się, aby ich programy pisane na OSX-a wyglądały tak jak programy pisane na iOS, czyli na iPhone’a lub iPada. Czasami są to desktopowe odpowiedniki programów stworzonych wcześniej na mobilne urządzenia od Apple lub też programy tworzone od razu na maka, które po prostu wyglądają jak żywcem przeniesione z iPhone’a. Konkretnie mam na myśli dwa, niezwykle popularne ostatnio programy: Reeder i Sparrow. Oba te cacuszka wyglądają ślicznie, aż chce się je mieć włączone na ekranie i chłonąć ich wygląd. Pokazuję je znajomym, posiadającym Windowsa, którzy pytają „co tam masz fajnego na tego apla?”. Wszystko jest z tymi programami w porządku, poza tym, że… korzysta mi się z nich dużo gorzej niż z innych aplikacji, przy których tworzeniu nikt się na programach pisanych na iOS nie wzorował.

Stali czytelnicy MacTutorial, pamiętają, że niejednokrotnie narzekałem na to, że mam na swoim komputerze za mało miejsca na ekranie, a konkretnie za mało miejsca w pionie (tylko 800 linii). Przeniosłem nawet docka na lewą stronę, żeby mieć więcej miejsca w Wordzie, wyświetlać na raz większą część przeglądanych stron, itp. Po prostu lubię jednym rzutem oka zebrać jak najwięcej informacji. W przypadku czytników RSS chcę wiedzieć jak najszybciej ile i jakich wiadomości mam nieprzeczytanych, podobnie w przypadku programu pocztowego ile i od kogo dostałem maili.

Tymczasem Reeder raczy mnie takim widokiem:

Ładne, prawda? Bardzo ładne, ale jak dla mnie trochę mało funkcjonalne. Jestem w stanie jednym rzutem oka zobaczyć tytuły maksymalnie 6 postów.

Te 6 postów, to bardzo mało! Na iPhonie takie szerokie pole ma uzasadnienie, bo tam wybieramy danego newsa dotykając ekranu palcem, w związku z czym opis tego posta wręcz nie może być zbyt mały. Ale przecież na makach mamy myszkę, którą sterujemy kursorem i jesteśmy w stanie precyzyjnie klikać w bardzo wąskie pola. Póki co korzystanie z Reedera kojarzy mi się z wiecznym scrolowaniem ekranu. Tymczasem w konkurencyjnym, może o trochę mało nowoczesnym wyglądzie, programie NetNewsWire jednym rzutem oka mogę ogarnąć aż 36 postów:

Co prawda to tylko tytuły, ale mi to wystarcza. I tak w Reederze nigdy nie czytałem tej notki pod tytułem. Korzystając z NetNewsWire, najzwyczajniej w świecie jestem dużo szybszy, kiedy chcę szybko ogarnąć co napisano na moich ulubionych stronach przez ostatnie kilka godzin. W Reederze muszę się nieźle „namachać”, żeby osiągnąć identyczny rezultat.

Bardzo podobna sytuacja jest w przypadku programu Sparrow (program pocztowy, klient Gmaila), w którym widać jednocześnie na moim ekranie zaledwie 8,5 wiadomości.

Obsługując Gmaila bezpośrednio przez stronę internetową widzę aż 28 wiadomości (od kogo, tytuł e-maila, pierwsze kilka słów). Dostaję kilkadziesiąt maili dziennie i po prostu muszę jednym rzutem oka mieć podgląd na choćby kilkanaście ostatnich. W Sparrow w tym celu trzeba się zdrowo nascrolować.

Podsumowując, nie podoba mi się ta tendencja. Lubię programy „kompaktowe”, tak zrobione, żebym w jednym momencie na ekranie miał jak najwięcej informacji. Tymczasem twórcy Reeder i Sparrow idą w kierunku upodabniania swoich programów do aplikacji z iPhone’a. Niepokoi mnie to, bo widzę na różnych stronach makowych przede wszystkim zachwyty jakież to nie są wspaniałe programy, co powoduje, że inni deweloperzy mogą zacząć również naśladować tę stylistykę. Nie ma się czemu dziwić, nawet Apple idzie w tym kierunku, nowy zapowiadany OS X Lion w wielu graficznych elementach zostanie upodobniony do iOS (Launchpad, foldery, itp.). Jak ktoś ma 27-calowego iMaka, to może nie robi mu to różnicy. Mi na małym 13-calowym ekranie (1280×800) efektowne, nadmuchane graficznie programy po prostu przeszkadzają.

Wygląd programów jak w iOS – nie idźcie tą drogą!
Tagi: