Google Chrome jest świetnym programem. Zdecydowanie wolę tę przeglądarkę niż systemowe Safari, zapomnianą trochę Operę, czy  Firefoxa. Pamiętam z czasów przed SSD, że jedyną przeglądarką, która uruchamiała się sprawnie, szybko i bez oglądania piłki plażowej było właśnie Google Chrome. To był główny powód, dla którego bez zbędnego żalu porzuciłem Firefoxa na rzecz Chrome’a. Kolosalne znaczenia ma dla mnie także to, że synchronizuję między różnymi komputerami, których czasami używam, wszystkie ustawienia, wtyczki, hasła i zakładki za pomocą mojego konta Gmailowego.

Jak widać z poniższego wykresu, nie jestem osamotniony w swoich poglądach i marsz Google Chrome do przynajmniej drugiego miejsca w udziale przeglądarek na polskim rynku wydaje się niezagrożony. Pytanie o to czy Chrome zdobędzie drugie miejsce nie jest właściwym, lepszym jest „kiedy?”.

Wraz z premierą Liona Google Chrome ewidentnie został z tyłu. Nie działa tryb pełnoekranowy, robiący z Chrome’a osobne biurko. Chrome’a nie był też do końca stabilną aplikacją

Wraz z pojawieniem się 13 wersji, mam wrażenie, że Chrome poprawił znacznie stabilność. Odkąd ją zainstalowałem wydaje mi się, że wysypania Chrome’a są naprawdę sporadyczne, a nie jak poprzednio niezwykle regularne. Widać, że zmiany postępują i kwestią czasu jest to, żeby Chrome’a w pełni przystosować Liona.

Chcesz wiedzieć kiedy? A przynajmniej, w której wersji Chrome’a doczekamy się znaczących zmian? Nic prostszego, zainstaluj sobie Google Chrome Canary! Canary to wersja Chrome’a, która pokazuje co będzie w kolejnych wydaniach podstawowego Chrome. Jest ona przeznaczona głównie dla deweloperów piszących oprogramowanie, wykorzystujące Chrome, np, piszących programy do Chrome Web Store. To taka beta, dzięki której możemy sobie podejrzeć jak „za chwilę” będzie wyglądał i działał Chrome – wersja podstawowa. Google nie zaleca używania Canary jako podstawowej przeglądarki, dla przykładu, nie można jej ustawić jako przeglądarki domyślnej. Słusznie, to w końcu beta.

Aktualnie Canary jest w wersji 15, czyli o 2 wyżej niż stabilna wersja Chrome. Czego się z niej dowiadujemy? Z punktu widzenia interfejsu użytkownika mamy dwie zasadnicze zmiany

  • Pełna „lionowa” wersja full-screenu. Po wciśnięciu cmd+shift+F Chrome Canary robi się osobnym biurkiem – identycznie jak teraz robi to Safari
  • Zniknął pasek przewijania z prawej strony, a ściślej rzecz ujmując, pasek zachowuje się tak jak ustawimy to sobie w preferencjach systemowych. W moim przypadku pojawia się on tylko w momencie scrolowania strony.

Widzicie jeszcze jakieś inne zmiany? Dajcie znać koniecznie. Pozostaje pytanie kiedy opisane wyżej zmiany zagoszczą w wersji stabilnej. Przecież trzeba przeskoczyć jeszcze dwie wersje!

Google Chrome – jeszcze tylko dwie wersje
Tagi: