Jeszcze raz, już na spokojnie, obejrzałem ostatni Keynote Apple. Z której strony by nie patrzyć, to była jedna z tych wielkich historycznych prezentacji i będzie tak wspominana przez lata. Tak jak wszyscy wiedzą, kiedy został zaprezentowany pierwszy iPhone, pierwszy iPad, tak teraz wszyscy zapamiętają wrzesień 2014 r. jako moment, w którym pokazano pierwszego Apple Watcha (swoją drogą, jestem bardzo ciekawy polskiego tłumaczenia. Apple Zegarek? Zegarek Apple?). Oto moje wrażenia w skrócie. Więcej w 91 odcinku MacGadki.

iPhone 6

Świetny produkt. Podoba mi się pod każdym względem. Chociaż nie, wciąż wydaje mi się trochę za duży, choć z ostatecznym werdyktem wolałbym poczekać, aż wezmę go do ręki. Ale póki co naprawdę wolałbym, żeby podstawowy model został z ekranem 4-calowym. Wiem, że to by się wiązało ze zmniejszeniem elementów interfejsu, przy zachowaniu tej samej wielkości pola roboczego, lub też z identycznymi parametrami ekranu jak w iPhonie 5 i 5S, ale ciągle nie mogę przyzwyczaić się do myśli, że będę miał większy telefon. O ile używanie takich gigantów, gdy się siedzi przy biurku jest bardzo fajne, to wzięcie takiego telefonu na rower, czy też do kieszeni krótkich spodenek na spacer, jest po prostu niewygodne. Ale poza narzekaniem na wielkość telefonu, naprawdę nie mam się do czego przyczepić, wszystko mi się podoba. Chcę taki telefon!

Jak już przełknąłem większe rozmiary kolejnego iPhone’a (nie mam niestety wyboru), to muszę przyznać, że ucieszyłem się na wieść o powiększeniu wielkości pola roboczego. W iPhonie 6, przy identycznym ppi co w 5 i 5S, jest przecież więcej pikseli. A to oznacza, że zmieści się tam więcej informacji. Dzięki temu, że proporcje ekranu są identyczne jak w iPhone’a 5S i 5 wszystkie aplikacje będą doskonale działały na iPhonie 6. Zostaną po prostu rozciągnięte, a dzięki ekranowi Retina nie powinno być tego widać. Jeżeli jednak deweloperzy popracują nad swoimi aplikacjami, a tak raczej będzie w zdecydowanej większości przypadków, wówczas na ekranie nowych iPhone’ów będzie można zmieścić więcej informacji. A to już jest bardzo dobra wiadomość, gdyż większość aplikacji zacznie wyglądać lepiej – różne elementy interfejsu będą mogły być lepiej zorganizowane, będzie więcej kontrolek w różnych paskach sterowania, zmieści się więcej tekstu na stronach internetowych, więcej tekstu w aplikacjach do czytania książek, więcej twittów w Tweetbocie, itp., tak jak widać na wizualizacjach, że na ekranie głównym zmieści się dodatkowy rząd ikonek. I o to chodzi! Jeżeli to ma być nagrodą, zadośćuczynieniem, za powiększenie rozmiarów telefonu, to jestem gotowy zgodzić się na taką wymianę.

iPhone 6 plus

Też świetny produkt, tylko… nie dla mnie. Wiem, że jest bardzo dużo osób, które dążą do tego, aby mieć jak najmniejszą liczbę urządzeń. Nie chcą mieć telefonu i tabletu. Wolą zastąpić te dwa urządzenia jednym. I dla takich właśnie osób odpowiednie są jak największe telefony. Poza tym samo dzwonienie w dzisiejszych czasach jest czynnością, którą procentowo coraz rzadziej wykonujemy na swoich smartphone’ach. Głównie korzystamy z aplikacji, przeglądamy internet, czytamy pocztę, używamy nawigacji, notujemy coś w notatniku, korzystamy z kalendarza, itp. Jednym słowem używamy naszego smartphone’a jako podręcznego komputera, a nie jako telefonu. Takim osobom również będzie pasował 6 plus, oczywiście pod warunkiem, że nie będą chciały wziąć go do kieszeni podczas biegania, czy też jazdy na rowerze.

Apple Pay

Z nadzieją patrzę w przyszłość, gdy na zakupy nie będę brał ze sobą kłopotliwie grubego portfela, wypchanego stosem kart płatniczych, garścią banknotów i monet. Bardzo lubię płatności zbliżeniowe, choć zdaję sobie sprawę, że nie są one do końca bezpieczne. Utrata portfela grozi wyczyszczeniem konta serią transakcji opiewających na niecałe 50 zł. Z Apple Pay i potwierdzaniem każdej, nawet najdrobniejszej transakcji za pomocą Touch ID, wszystkie problemy z bezpieczeństwem zdają się znikać. Nawet utrata telefonu nie powoduje dodatkowego ryzyka wyczyszczenia konta, przez potencjalnego złodzieja. Apple Pay to nadzieja na takie bezpieczne i bezproblemowe zakupy. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że zanim będę mógł pójść do mojego osiedlowego sklepu i zapłacić za pomocą iPhone’a za zakupy, to jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie. Najpierw Apple Pay musi upowszechnić się w USA. Dopiero jak tam zda egzamin, zobaczy go zachodnia Europa, a dopiero potem reszta świata, włączając w to taki malutki ryneczek jak Polska.

Apple Watch

Niestety nie mogę powiedzieć dużo dobrego o nowym zegarku od Apple. Tak jak wszystkie pozostałe sprzęty tej firmy spełniają jakąś moją potrzebę, tak ciężko powiedzieć, że taki zegarek spowoduje, że będę szybciej pracował, będę efektywniejszy, czy też w końcu będzie mi się przyjemniej konsumować różnego rodzaju media. Oczekuję od Apple coraz lepszych komputerów, dzięki temu jestem wydajniejszy w pracy. Chcę coraz lepszego iPada, dzięki temu będzie mi się przyjemniej spędzało wolny czas (i czasami również pracowało – tak wykorzystuję iPada również do pracy). Oczywistym jest również, że oczekuję coraz lepszego iPhone’a. To też moje narzędzie pracy, coraz lepszy kalendarz, notatnik, nawigacja, itp., ale także coraz lepszy aparat fotograficzny na rodzinnych wypadach. Jaką moją potrzebę bycia lepszym w pracy spełnia Apple Watch, tego nie wiem. Mimo reklamowanych funkcji sportowych, to konieczność posiadania przy sobie iPhone’a, skutecznie dyskwalifikuje Apple Watcha jako asystenta treningu.

Z mojego punktu widzenia, to gadżet, ozdoba, rozbudowane urządzenie do przesyłania powiadomień z iPhone’a, a nie urządzenie, które robi „coś”, za pomocą, którego mogę „coś” zrobić i cokolwiek sobie ułatwić i przyspieszyć. Wiem, wiem, czego w końcu oczekiwać od zegarka? Przecież to tylko zegarek! Otóż, to! Skoro to tylko zegarek, to jaki jest sens jego posiadania? No chyba, że dla bajeru i z nudów kupię sobie kolejne urządzenie od Apple. Ale jak pomyślę, że trzeba je codziennie ładować, to mi ta ochota przechodzi. Dosyć mam problemów z pilnowaniem, abym miał cały czas naładowanego iPhone’a. Nie potrzebuję kolejnego bólu głowy, pilnowania rano przed wyjściem z domu, czy aby na pewno Apple Watch wytrzyma na baterii drogę do pracy. Na sam koniec zostawiam to, że Apple Watch po prostu mi się nie podoba. Ale to zdaję sobie sprawę, po przeczytaniu licznych komentarzy, że raczej jestem w mniejszości.

Nowy iPhone jest świetny. Apple Watch? Dziwny produkt
Tagi: